Święta dzieci z dachów

Kolejna cudowna adwentowa , ale i świąteczna książka dla dzieci i rodziców przygotowana przez wydawnictwo Zakamarki.
Książka w twardej oprawie, piękne nastrojowe obrazki głębi zimowej nocy, mroźne, ubielone śniegiem Lindy Bodén .
Przytulnie a jednocześnie surowo przedstawiono obraz miasta. Światełka w oknach, witrynach sklepowych, blask latarni, prószące płatki śniegu, przy odczuwalnej na kilometr samotności.
Doskonale oddany nastrój.

Na tym wydawnictwu zawsze można polegać, szczególnie jeśli chodzi o adwentowe pozycje z 24 rozdziałami.
Ta lektura jest piękna, ponadczasowa, nastrojowa, wyciskacz łez. Właśnie takie najdłużej pozostają w sercu, w pamięci. Te doceniamy, które przechodzą przez rozpacz, ból, osamotnienie, empatię.
Lukru mamy pełno na zewnątrz i wewnątrz własnego domu.

Troje dzieci Mago, Issa i Stella ucieka z domu dziecka, by odszukać ojca Mago.
Późną porą przybywają na sztokholmski dworzec.

Mago jest najstarszą dziewczynką, która wierzy w siłę wysyłanych listów do taty, której marzeniem jest odnalezienie jego, żeby całą trójkę dzieci zabrał do siebie.

Issa, to chłopiec ,który niewiele się odzywa, ale za to ma wielkie moce.

Stella ma bujną fantazję, ukryte talenty i nie zna innego życia poza domem dziecka.

Podczas gdy w pośpiechu Mago wysyła list do taty, żeby prędko wrócił z Afryki , pozostała dwójka dzieci bacznie obserwuje pewnego żebraka - staruszka. Bezdomny starowina stracił pamięć.
Dzieci mają moc mu ją przywrócić,ale czas bije na ich niekorzyść. Dane im tylko na to 24 dni.
Pomocnikami w tej trudnej misji będzie Miriam, która prowadzi nietypowy sklep z antykami oraz tajemnicze dzieci z dachów.
Występują też elementy magiczne zgoła fantastyczne , walka dobra ze złem.
Tajemniczym trickiem autorskim jest już samo niewątpliwe nawiązanie do ,,Karlssona z Dachu’’ Astrid Lindgren.

Kim jest staruszek z amnezją?
Dlaczego na przywrócenie pamięci starca są tylko 24 dni?
Czy dzieci z dachów naprawdę istnieją w realnym świecie?
Czy uda się uratować święta dzięki tej wspaniałej ekipie?

Książce towarzyszy nadzieja na lepsze jutro, empatia, wielkie marzenia, olbrzymie gorące serca .
Każdy powinien mieć swoje miejsce w życiu, każdy zasługuje na nie, obojętnie kim jest i kogo sobą reprezentuje.
Nie można ludzi oceniać po pozorach, jak wygląda, jak mówi i w co jest ubrany.
A wszystkie dzieci ,które mają ciepłe, rodzinne święta z prezentami, choinką niech docenią to co mają, gdyż nic nie jest dane na zawsze. Cieszmy się z tego co mamy.

Polecam gorąco! Jedna z najpiękniejszych tego typu książek. Nie tylko dzieci zachwyci, dorosłych też porwie i schwyci za serce.

Kolejna cudowna adwentowa , ale i świąteczna książka dla dzieci i rodziców przygotowana przez wydawnictwo Zakamarki.
Książka w twardej oprawie, piękne nastrojowe obrazki głębi zimowej nocy, mroźne, ubielone śniegiem Lindy Bodén .
Przytulnie a jednocześnie surowo przedstawiono obraz miasta. Światełka w oknach, witrynach sklepowych, blask latarni, prószące płatki śniegu,...

Przepiękna historia o porzuceniu, utracie nadziei, aż w końcu szczęściu.
Idealna na adwent.

Przepiękna historia o porzuceniu, utracie nadziei, aż w końcu szczęściu.
Idealna na adwent.

Okala ją smutek, tęsknota i samotność. Spowija ją szarość i nocny mrok. Przeszywa ją mroźny powiew. W tej beznadziei pulsują jednak jasne światła trzech dziecięcych serc przepełnionych nadzieją, która wiedzie je w nieznane i każe zaufać napotkanym nieznajomym. 

Mago, Stella i Isso – trójka uciekinierów z domu dziecka i bezdomny staruszek, który utraciwszy pamięć trafił na zimne i nieprzyjazne dworcowe korytarze. Lecz w tej powieści nie ma mroku, bólu i poczucia niesprawiedliwości, nie emanuje smutkiem, rozpaczą i rezygnacją. Wbrew pozorom jest to jedna z piękniejszych, najsilniej promieniujących nadzieją opowieści jakie miałam okazje poznać. Otacza czytelnika dobrą energią, tak jak dzieci z dachów otaczają opieką przybyszów i nieszczęsnego staruszka. 

Jednak ta trójka nie trafia do Sztokholmu przez przypadek, mają tam do wypełnienia ważną misję, a od jej powodzenia zależą losy nadchodzących świąt. Czy dzieci odkryją prawdziwą tożsamość bezdomnego Niklassona i pomogą mu odzyskać pamięć? Czy ich marzenia i nadzieje się ziszczą? Gdzie zaprowadzą ich sztokholmskie ścieżki i jaki będzie to miało wpływ na ich dalsze losy? Pytań jest wiele, ale odpowiedzi nie zdradzę, byście i Wy mieli okazję odkryć tę historię, pochylić się nad niesprawiedliwością świata i złem, jakie się w nim panoszy, rozgrzać serca wszechobecną w niej dobrocią i życzliwością oraz uronić w finale niejedną łzę… 

Mårten Sandén stworzył adwentową powieść doskonałą, do której chce się wracać co roku, która rozpala serca, wzrusza i daje nadzieję. Bo właśnie nadzieja i wiara grają w niej główną rolę. Zamknął w niej tę nieuchwytną, ulotną, świąteczną magię, która sączy się delikatnie z każdym kolejnym odczytanym rozdziałem by trwać w czytelniku jeszcze długo po skończonej lekturze. 

Przeplatające się szare i dyskretnie kolorowe ilustracje Liny Bodén nie tylko oddają klimat i urok powieści, ale podsycają go. Piękne, szczegółowe, delikatne, bajeczne. Przenoszą czytelnika do innego wymiaru z lekką nutką retro. 

Rozdziały są niedługie, więc z powodzeniem można delektować się tą lekturą z młodszymi dziećmi, mając jednak na uwadze ich wrażliwość. 

Okala ją smutek, tęsknota i samotność. Spowija ją szarość i nocny mrok. Przeszywa ją mroźny powiew. W tej beznadziei pulsują jednak jasne światła trzech dziecięcych serc przepełnionych nadzieją, która wiedzie je w nieznane i każe zaufać napotkanym nieznajomym. 

Mago, Stella i Isso – trójka uciekinierów z domu dziecka i bezdomny staruszek, który utraciwszy pamięć trafił na...

Pełna uroku i świątecznej magii, pięknie ilustrowana, do czytania w grudniu.
24 rozdziały, a każdy z nich jak adwentowa czekoladka.
Raz jest słodko, raz gorzko, raz smutno, raz banalnie, raz wzruszająco.
Niewątpliwie jest i morał, i przesłanie, i niezwykli bohaterowie.
Są renifery, domek dla lalek, dzieci mieszkające na dachach i zabawne skrzaty.
I marzenia, które każde dziecko w sobie nosi, a tutaj mają się one szansę spełnić.
Tylko trzeba wierzyć.

Pełna uroku i świątecznej magii, pięknie ilustrowana, do czytania w grudniu.
24 rozdziały, a każdy z nich jak adwentowa czekoladka.
Raz jest słodko, raz gorzko, raz smutno, raz banalnie, raz wzruszająco.
Niewątpliwie jest i morał, i przesłanie, i niezwykli bohaterowie.
Są renifery, domek dla lalek, dzieci mieszkające na dachach i zabawne skrzaty.
I marzenia, które każde...

Magiczna, cudowną historia, czytałam swojej klasie, czytałam z córką. Ja byłam wzruszona, dzieci również. Czytanie jednego rozdziału dziennie dodawało tej książce wyjątkowości. Przepiękne chwe z cudowną książką. Polecam rodzicom i wychowawcom 1-4.

Magiczna, cudowną historia, czytałam swojej klasie, czytałam z córką. Ja byłam wzruszona, dzieci również. Czytanie jednego rozdziału dziennie dodawało tej książce wyjątkowości. Przepiękne chwe z cudowną książką. Polecam rodzicom i wychowawcom 1-4.

Książka idealna na Adwent. 24 krótkie rozdziały i urzekająca historia w szwedzkim skandynawskim klimacie. Bohaterami są dzieci z domu dziecka dziewczynki Stella i Mago i chłopiec Issa A także dzieci z dachów i bezdomny żebrak z dworca. Nie jest to więc cukierkowa prosta historia ale jej finał choć nie banalny to jednak jest iście świąteczny ciepły i krzepiący. Na ogromne wyróżnienie zasługuje wydanie na pięknym papierze z twardą oprawą,płóciennym grzbietem i wspaniałymi klimatycznymi ilustracjami. Brawo Zakarmki. Polecam

Książka idealna na Adwent. 24 krótkie rozdziały i urzekająca historia w szwedzkim skandynawskim klimacie. Bohaterami są dzieci z domu dziecka dziewczynki Stella i Mago i chłopiec Issa A także dzieci z dachów i bezdomny żebrak z dworca. Nie jest to więc cukierkowa prosta historia ale jej finał choć nie banalny to jednak jest iście świąteczny ciepły i krzepiący. Na ogromne...

Fajnie jest mieć dzieci, bo można czytać cudowne książki dziecięce, których nie czytało się w dzieciństwie. I doceniać ich magię. I szatę graficzną. Szczególnie łatwe jest to wtedy, kiedy blisko jest Dobry Duch (tak, Pani Agnieszko, to o Pani),który podsuwa te cudeńka. Święta dzieci z dachów są ciepłą, przytulną opowieścią, znowu do czytania po rozdziale na każdy grudniowy dzień, aż do Wigilii. Początkowo wydaje się, że będzie ciężko, bo dzieci z domu dziecka, no i to przed świętami, to zapowiadało ciężki kaliber. A i tak wyszło cudnie, przytulnie, życzliwie. To literatura dla dzieci na wysokim poziomie, bardzo mądra, empatyczna, łagodna. I wzruszająca. Taka w sam raz. I ilustracje sugestywne, wyraziste, a zarazem delikatne i czułe. Kocham takie książki i jestem wdzięczna, że jest mi dane je czytać :)

Fajnie jest mieć dzieci, bo można czytać cudowne książki dziecięce, których nie czytało się w dzieciństwie. I doceniać ich magię. I szatę graficzną. Szczególnie łatwe jest to wtedy, kiedy blisko jest Dobry Duch (tak, Pani Agnieszko, to o Pani),który podsuwa te cudeńka. Święta dzieci z dachów są ciepłą, przytulną opowieścią, znowu do czytania po rozdziale na każdy grudniowy...

Dawno temu byłam fanką bajki o Karlssonie z dachu. Tu mamy zwykłe sierotki, mieszkające na dachach. Opowieść jest piękna i świąteczna. I mimo, że wszystko w niej jest takie oczywiste i tak poleciały mi łezki na koniec.

Dawno temu byłam fanką bajki o Karlssonie z dachu. Tu mamy zwykłe sierotki, mieszkające na dachach. Opowieść jest piękna i świąteczna. I mimo, że wszystko w niej jest takie oczywiste i tak poleciały mi łezki na koniec.

To było tak magiczne, tak mocno chwyciło za serce, ze chyba nie ma słów aby opisać tę książkę. Ją trzeba przeczytać, otworzyć serce, poczuć. Jako wielka fanka książek dla dzieci, które niosą za sobą jakiś przekaz i uczą wrażliwości na drugiego człowieka - nie mogłabym jej nie polecić.

To było tak magiczne, tak mocno chwyciło za serce, ze chyba nie ma słów aby opisać tę książkę. Ją trzeba przeczytać, otworzyć serce, poczuć. Jako wielka fanka książek dla dzieci, które niosą za sobą jakiś przekaz i uczą wrażliwości na drugiego człowieka - nie mogłabym jej nie polecić.

Piękna, klimatyczna opowieść świąteczna. Najlepsze jest w niej to, że nie jest przesłodzona i infantylna, jak to w większości takich opowieści bywa. Wręcz przeciwnie. Tu głównymi bohaterami są bezdomne dzieci, dzieci z domu dziecka. Tu chciwy skrzat wyrzuca Mikołaja z jego sań i sprawia, że staruszek zupełnie zapomina, kim naprawdę jest i musi żebrać, aby przeżyć. Tak więc historię można czytać w odniesieniu do problemów realnego świata.

Najważniejsze, że finał jest optymistyczny, jak na historię wigilijną przystało. Ale ten happy end nie jest nadto ckliwy. Jest ciepły i wzruszający, jak to powinno być z takimi opowieściami ;)

Dodatkowym atutem jest podział całej historii na 24 rozdziały. Można czytać po jednym rozdziale dziennie, jak otwiera się kalendarz adwentowy. Stopniuje się wówczas napięcie i roznieca ciekawość u dziecięcego czytelnika. Świetny pomysł! Do czytania nie tylko w okresie przed Bożym Narodzeniem ;)

Piękna, klimatyczna opowieść świąteczna. Najlepsze jest w niej to, że nie jest przesłodzona i infantylna, jak to w większości takich opowieści bywa. Wręcz przeciwnie. Tu głównymi bohaterami są bezdomne dzieci, dzieci z domu dziecka. Tu chciwy skrzat wyrzuca Mikołaja z jego sań i sprawia, że staruszek zupełnie zapomina, kim naprawdę jest i musi żebrać, aby przeżyć. Tak więc...